Inspiracją do napisania tego artykułu było dla mnie prowadzenie szkoleń podnoszących kompetencje w zakresie wiedzy o finansach u pracowników działów niefinansowych. Często słyszę na początku spotkania, że finanse to „czarna magia”, a rachunkowość jest tylko dla księgowych i nikt z niej nic nie rozumie. Co gorsza, duża cześć słuchaczy uważa, że jest to obszar wiedzy ekonomicznej, którego nie da się zrozumieć.
Prawda jest jednak taka, że wiedza o finansach potrzebna jest każdemu człowiekowi. Dotyczy to zarówno życia prywatnego, jak i zawodowego. Dlatego wszystkim specjalistom i menedżerom, którzy mają ambicje, aby rozwijać swoją karierę, polecam poważne rozważenie podnoszenia kompetencji w tym zakresie.
Już kilka lat temu szkolenia typu „finanse dla niefinansistów” lub „finanse dla menedżerów” zyskały dużą popularność wśród kadry zarządzającej, między innymi właścicieli firm, prezesów, dyrektorów generalnych. Aby lepiej rozumieć język finansistów i księgowych, decydowali się oni na podniesienie wiedzy w tym zakresie. Uznali to zapewne za istotne ze względu na coraz wyższe wymagania informacyjne wobec kadry zarządzającej, zgłaszane przez właścicieli, inwestorów, instytucji finansowych, a także podmiotów rynku kapitałowego. Wielu z nich także uzupełniało swoją wiedzę akademicką, gdyż wcześniej nie posiadali wykształcenia w tym zakresie.
Z moich wcześniejszych doświadczeń zawodowych wyniosłem obserwację, że rodzimy biznes rozwijał się przez ostatnie 25 lat często na podstawie intuicyjnego zarządzania oraz silnej inicjatywy przedsiębiorczości. To ważne wartości, ale w obecnym, bardzo konkurencyjnym środowisku biznesowym i przy rozwoju nowych technologii informacyjnych konieczne jest także solidne zaplecze merytoryczne. Z tego wynika także i fakt, że porównywalność i ocenę efektów biznesowych można obiektywnie przedstawiać tylko w postaci danych liczbowych. Dlatego finansowa perspektywa przedsiębiorstwa jest obecnie kluczowa. Skoro szefowie i właściciele przeszli tę transformację, nie ma innego wyjścia, aby całe organizacje zaczęły rozmawiać także językiem finansów. Wiedza ta jest ważna dla sprzedawców, marketingowców, działów produkcji, administracji, logistyki, zarządzania kadrami bądź IT. Dla wszystkich zrozumienie, czym są aktywa, pasywa, jak powstają przychody i koszty, a przede wszystkim skąd się biorą zyski i gotówka na koncie firmy będzie korzystne z perspektywy uświadomienia sobie celów firmy.
Na każdym szczeblu we współczesnej firmie menedżerowie stykają się z zagadnieniami finansowymi. Coraz częściej także wymaga się od nich przygotowywania biznes planów dla swoich działów lub departamentów. Oczekuje się przygotowania rocznego budżetu, opracowania finansowej części projektu, a także wykazania opłacalności inwestycji. W kategoriach inwestycji rozważa się obecnie każde działanie marketingowe. Celem wydatkowania środków na promocję, reklamę i budowanie relacji z klientami jest osiągnięcie zwrotu z zainwestowanych środków. Dlatego menedżerowie powinni umieć to obliczyć i ocenić wpływ swoich działań na sytuację finansową całej firmy.
Podobne podejście można również zauważyć w procesach rekrutacyjnych. Zatrudnianie specjalistów jest dla każdej firmy kosztowne i dlatego decyzje o wyborze właściwych kandydatów są w istocie rzeczy decyzjami inwestycyjnymi. Koszty wynagrodzeń mają duży wpływ na rentowność przedsiębiorstwa i to, czy nowy specjalista stworzy wartość dodaną dla organizacji, jest także ryzykiem inwestycyjnym. Obecnie od menedżerów działów personalnych oczekuje się coraz większej znajomości ekonomii, gdyż jest ona konieczna w projektowaniu polityki personalnej, wdrażaniu planów rozwoju kompetencji, a także w procesach rekrutacyjnych. Zarządzanie zasobami ludzkimi jest w jakimś stopniu podobne do zarządzania zasobami materialnymi – aktywami, jakimi dysponuje firma.
Wyjątkowo ważna jest świadomość zagadnień finansowych wśród pracowników sprzedaży. Oni odpowiadają za generowanie przychodów, od nich zależy czy firma zrealizuje swoje plany rozwojowe i w jaki sposób wykorzysta możliwości rynkowe. Sprzedawcy podpisujący kontrakty handlowe, umowy i zamówienia są siłą napędową organizacji, ale także jednym z bardziej kosztownych obszarów w firmie. W związku z tym handlowcom potrzebna jest świadomość, w jaki sposób rodzaj dystrybucji, warunki dostawy, cena, terminy płatności, upusty, rabaty oraz inne parametry wpływają na wyniki finansowe przedsiębiorstwa. Na końcu dnia liczą się przede wszystkim kategorie rentowności oraz zwrotu z zaangażowanego kapitału – i ta finansowa perspektywa jest najbardziej adekwatna dla współczesnych wyzwań zarządzania sprzedażą.
Produkcja natomiast nierozerwalnie wiąże się z planowaniem zakupów surowców, optymalizacją kosztów technologicznych i wydajnością. Te elementy znacząco wpływają na poziom kosztów w firmie, co przekłada się wprost na wynik ekonomiczny. Zrozumienie konsekwencji decyzji, podejmowanych przez menedżerów produkcji w tym obszarze uświadamia jak te aspekty wpływają na pozycję firmy na rynku i wartość przedsiębiorstwa dla właścicieli.
Powyżej przedstawiłem po kilka najważniejszych argumentów dla każdego z wcześniej wymienionych obszarów organizacji. Uważam, że kształtowanie odpowiedzialności za finansowe efekty całej firmy jest strategicznym wyzwaniem dla współczesnych menedżerów. Nazwałbym to nawet edukacyjnym przełomem w podejściu do podnoszenia kompetencji w organizacjach. Umiejętności zarządzania finansami są nie mniej ważne, jak ogólne kompetencje menedżerskie, handlowe czy organizacyjne. Współczesny świat ekonomii to w dużej mierze dane liczbowe. Można mieć świetną technologię, wyjątkowy produkt, a nawet w naszej ocenie wybitną kadrę, ale właściwy efekty biznesowy oceniany jest zawsze z perspektywy tego, jakimi nadwyżkami dysponuje firma. To najbardziej obiektywny sposób ukazywania wyników biznesowych, a także najlepsze źródło informacji do podejmowania decyzji.
Finanse nie są i nie mogą być tylko i wyłącznie domeną finansistów, księgowych czy audytorów. Finanse są uniwersalnym językiem, w którym muszą porozumiewać się ludzie w organizacjach XXI wieku. Oczekują tego zarządzający i właściciele, kontrahenci i nawet klienci.
Warto wspomnieć także kilka słów o tym, czego powinni nauczyć się o finansach pracownicy działów niefinansowych i ich menedżerowie. Przede wszystkim tego, czym są finanse przedsiębiorstwa, rachunkowość finansowa oraz zarządcza, z czego składają się poszczególne sprawozdania finansowe. Aby zrozumieć działanie firmy w całości, menedżerowie powinni być świadomi również tego, jakie są dostępne źródła finansowania firmy, w jaki sposób pozyskuje się kapitał na rozwój i ile on kosztuje. Koszt kapitału to jedno z ciekawszych zagadnień, które doskonale uświadamia pracownikom firm, jak cenną wartością są środki powierzone firmie przez właścicieli lub inwestorów. Poza tym warto dowiedzieć się, od czego zależą wyniki finansowe firmy, jak można je poprawić, jakie znaczenie dla firmy ma osiągnięcie progu rentowności. Dla wielu ciekawym doświadczeniem jest poznanie zasad analizy wskaźnikowej, czym ona jest i do czego służy. Menedżerowie powinni umieć interpretować sprawozdania finansowe firmy swojej i konkurencji, powinni umieć czytać raporty i zestawienia sporządzane w ramach rachunkowości zarządczej. To z pewnością sprawi, że osoby zarządzające sprzedażą, produkcją lub zarządzające kadrami łatwiej i ze zrozumieniem poruszać się będą w świecie firmowych finansów.
A czym jest świadomość finansowa w przedsiębiorstwach? Według mnie to stan, w którym organizacja potrafi posługiwać się pojęciami finansowymi dla zobrazowania efektów swojej pracy. Pracownicy znają kluczowe techniki i praktyczne narzędzia stosowane przez księgowych i finansistów. Dzięki temu komunikacja między kadrą zarządzającą a cała organizacją sprowadza się do konstruktywnej wymiany informacji. To w znakomity sposób obiektywizuje pomiar efektów pracy w wielu obszarach, gdyż każdy potrafi policzyć, jaki ma udział w przychodach, jaki wpływ na koszty mają jego działania, a także jak podejmowane decyzje inwestycyjne zamieniają się w wynik finansowy. Dlatego uważam, że to bardzo dobry czas, aby cała firma uczyła się finansów.
Artykuł ukazał się miesięczniku „Personel i Zarządzanie”, nr 4(289)/2014, s. 52-55.