Wywiad z Joanną Elżbietą Mazurek, Dyrektor Personalną w firmie Monier Sp. z o.o. przeprowadził Grzegorz Gruza.
G.G.: W jaki sposób informacje o spowolnieniu gospodarczym wpływają na Państwa działania w obszarze HRM?
J.M.: Firma Monier jest częścią globalnego koncernu, który jest zarządzany przez fundusz inwestycyjny. W zakresie ogólnych działań HRM nie byliśmy wyjątkiem w stosunku do trendów rynkowych. Zamroziliśmy płace do połowy roku w związku z przesłankami o kryzysie. Uruchomiliśmy projekty, które mają na celu optymalizację procesów i szukanie oszczędności. Mamy już pierwsze sukcesy. W zakresie lokalnych działań HR przeglądamy zakresy kompetencji i uprawnień oraz dopasowujemy strukturę organizacyjną.
Szkolimy personel – i to przede wszystkim ten liniowy; to najlepszy moment na uzupełnienie wiedzy i uprawnień.
Dopasowujemy też systemy motywacyjne do nowej sytuacji rynkowej. Zależy nam na poczuciu bezpieczeństwa naszych pracowników, czyli stabilnej płacy zasadniczej, a do tego premii rzeczywiście uzależnionej od realnych, mierzalnych celów.
G.G.: Jakie nowe możliwości w obszarze HRM widzi Pani aktualnie dla firmy Monier?
J.M.: W związku z wieloma projektami dotyczącymi optymalizacji procesów, pojawi się możliwość wewnętrznych awansów i przesunięć. Część pracowników otrzyma kolejne wyzwania. Dla mnie będzie to moment na „łowienie talentów” wewnątrz, szkolenia i rozwój, ale także rozstanie się z tymi, którzy „odstają” od zespołów. Liczymy na nowe pomysły zmian w naszej firmie od pracowników. Zależy nam na utrzymaniu zaangażowania i motywacji na wysokim poziomie.
G.G.: Jakich działań HR warto obecnie unikać?
J.M.: Fale zwolnień w wielu firmach, o których słychać w mediach, to najgorsze, co można robić. Zawsze zdążymy zwolnić pracowników bądź ograniczyć budżety na rozwój. Unikajmy więc nieprzemyślanych i krótkowzrocznych decyzji. Kryzys kiedyś się skończy, a wtedy będzie nam brakować dobrych, zaangażowanych ludzi, którzy dla firmy są wartością. Starajmy się utrzymać nasz najważniejszy zasób – LUDZI, bo sukces firmy zależy od nich. Oczywiście każdy może powiedzieć, że jeśli trzeba będzie szukać pracowników, to ich znajdziemy. Z reguły nie pamiętamy, ile trwa rekrutacja, adaptacja nowego pracownika i szkolenia, o kosztach nie wspominając. Pracownicy, jak pokazują badania, najbardziej boją się zwolnienia. Ich wdzięczność nam się opłaci.
G.G.: Co rekomenduje Pani innym dyrektorom personalnym?
J.M.: Osobiście zauważam, że działamy na zasadzie „samospełniającej się przepowiedni”. Media „nakręcają” kryzys i wszyscy już w niego uwierzyliśmy. Oczywiście są firmy, które odczuwają kryzys już teraz, ale są też firmy, którym się świetnie wiedzie. Najważniejsze jest postrzeganie kryzysu jako szansy. To normalnie, że po „latach grubych następują lata chude”. Tak to już jest. Według mnie jest to moment na zatrzymanie się w biegu, rozejrzenie się dookoła. Jest to czas na ocenę posiadanych zasobów i refleksję: co dalej?
Dyrektor personalny w dzisiejszych czasach ma trudną misję do spełnienia. Stara się pogodzić interesy właścicieli i pracowników. Z jednej strony jest stabilność finansowa, z drugiej – koszty. Najważniejsze to znalezienie właściwej równowagi.
G.G.: Dziękuję za poświęcony czas i rozmowę.
Artykuł został opublikowany w „Roczniku Kontekst HR 2010”.