Prezentację „Kompetencje, które ratują życie, czyli czego biznes może nauczyć się od TOPR?” pana Adama Maraska, długoletniego zastępcy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, wygłoszoną podczas HR lunch meetingu w Warszawie (23.11.2012 r.), relacjonuje Ewa Prędka.
Zapewne dla wielu uczestników konferencji zaskoczeniem było, gdy w programie spotkania zobaczyli nazwisko długoletniego zastępcy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, pana Adama Maraska. Zaskoczeniem, no bo jaki związek ma TOPR z biznesem? Słuchając barwnej wypowiedzi pana Adama, pomyślałam, że związek wcale nie jest taki odległy, a biznes może skorzystać z ponad stuletniej historii i doświadczeń TOPR w tworzeniu kompetencji, które skutecznie pozwalają realizować cele organizacji.
Wartości
Dotrzymywanie zobowiązań stało się podwaliną powstania TOPR. „Słowo się rzekło!” – to stwierdzenie jest też żywe dziś. Nie w formie sloganu wywieszonego na ścianie, lecz w codziennej pracy ratowników. Bezwzględne posłuszeństwo, obowiązkowość, sumienność, gorliwość, samodyscyplina są widoczne w praktyce i kulturze organizacji. Słowa wypowiadane podczas przysięgi: „W zupełnej świadomości przyjętych na się trudnych obowiązków i na znak dobrej swej woli powyższe przyrzeczenie przez podanie ręki Naczelnikowi potwierdzam” są tym zobowiązaniem ratowników, którego nie trzeba kontrolować.
Człowiek
Nie tak łatwo zostać ratownikiem TOPR. Po pierwsze, trzeba dać „świadectwo moralności” – dwóch aktualnych członków TOPR musi poświadczyć, że jesteśmy godni zostać ratownikami. Po drugie, czeka nas długi staż (od 1,5 roku do 3 lat), gdzie w czasie akcji trzeba wykazać się nie tylko doskonałą znajomością topografii Tatr, ale także praktycznymi umiejętnościami w dziedzinie wspinania, speleologii, narciarstwa, ratownictwa, autoasekuracji i pracy zespołowej. Jak to powiedział pan Marasek: „Jesteśmy organizacją elitarną – ludzie chcą u nas być, jest trudno się dostać”. To też w konsekwencji może powodować, że do TOPR trafiają talenty, ludzie z odpowiednimi kompetencjami, zmotywowani do wykonywania pracy – niesienia pomocy innym. To tu realizują swoją pasję.
Umiejętność pracy zespołowej
Akcja ratunkowa nie jest pracą dla indywidualistów. To praca zespołowa, tym bardziej trudna, bo prowadzona nie tylko w trudnych warunkach, ale i w gronie różnych ludzi. Od samego początku grupy ratownicze składały się z osób z wielu środowisk – byli górale, przyjezdni, fachowcy… Dziś powiedzielibyśmy, że to praca w międzykulturowym środowisku. Wspólnie działać pomagał im wspólny cel i wspólne jego rozumienie, jak również przestrzeganie zasad – za akcje odpowiada kierujący i on wydaje decyzje, które należy wykonać.
Wyszkolenie
Podstawę do podjęcia skutecznej akcji ratunkowej daje permanentne szkolenie. Zmieniają się techniki, powstają nowe narzędzia i sprzęt. To wszystko sprawia, że nie można stać w miejscu – trzeba cały czas się rozwijać, doskonalić posługiwanie się sprzętem, dbać o swoją kondycję i sprawność, która jest gwarantem życia.
„Kompetencjami przyszłości to: pasja, dobry nabór, świetne wyszkolenie i samodyscyplina” – tymi słowami pan Adam Marasek zakończył swoje wystąpienie.