Podróż do krainy spełnionych marzeń

Każdy z nas o nich myśli, ale niewielu wie, jak się do nich zabrać. Każdy z nas o nich marzy, ale tylko nieliczni mają w sobie wystarczają siłę, aby je urzeczywistnić. Cele.

Co roku w styczniu setki milionów ludzi na całym świecie siadają nad białą kartką papieru, biorą do ręki ołówek i spisują swoje cele na najbliższy rok. Czego tam nie ma? Same szczytne wyzwania. Ludzie stawiają sobie cele z niezmienną wiarą, że tym razem stanie się cud i uda im się je zrealizować. Tymczasem badania przeprowadzone w 2014 roku na Uniwersytecie w Scranton wykazały, że aż 92% osób spisujących dla siebie postanowienia noworoczne nie realizuje ich. Pytanie: co robi te 8%, które osiąga sukces.

Najważniejsza wiadomość jest taka, że realizacja celów nie ma nic a nic wspólnego z cudami i zależy wyłącznie od nas. Zresztą to jest fascynujące, że nie jakaś zewnętrzna, nadprzyrodzona siła, ale my sami możemy zmienić swoje życie w pasmo sukcesów.

Ale czy na pewno każdy z nas może osiągnąć cele, które spisał na swojej kartce? Oczywiście, że tak! Dla przykładu opowiem ci o pewnym młodym, przystojnym i bogatym człowieku, który udowadnia, że sukces zależy tylko i wyłącznie od nas samych.

Tak, wiem, co sobie myślisz. Młodemu, przystojnemu i co najważniejsze bogatemu mężczyźnie łatwo osiągać wielkie cele. Nie to, co tobie, prawda?. Otóż nieprawda!!! Człowiek, o którym chcę ci opowiedzieć, urodził się w niezamożnej rodzinie serbskich imigrantów w Australii i sam swoją ciężka pracą doszedł do wielkich pieniędzy. A zapewniam cię, było mu znacznie ciężej, niż jest tobie, bez względu, w jakiej sytuacji się znajdujesz. Jeżeli teraz przerwiesz na chwilę czytanie tego artykułu i wstukasz w wyszukiwarkę frazę: Nick Vujicic i odnajdziesz jego zdjęcie, będziesz mógł spojrzeć w oczy temu dzielnemu człowiekowi. Poszukaj teraz. Poczekam na ciebie chwilę.

Widzisz go? Tak, to, co widzisz, jest prawdą. Nick Vujicic urodził się bez rąk i bez nóg. Dzisiaj Nick jest jednym z największych mówców motywacyjnych na świecie. Uczy ludzi, jak osiągać sukces, pomimo ograniczeń. Bardzo znaczący jest tytuł jego książki. „Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń”. W tej książce Nick staje przed ludźmi i pyta: „Jeśli ja mogę realizować swoje cele, to co was powstrzymuje?”.

Co powstrzymuje ciebie? Jeśli po prostu nie wiesz, jak się zabrać do celów, podam ci prosty przepis.

Gotowy na pasjonującą podróż do krainy spełnionych marzeń? Jeśli tak, to zaczynamy!!!

Czym są cele?

Cele są jak paliwo w łodzi twojego życia. Jeśli na środku morza zabraknie ci paliwa, jedyne, co pozostaje, to dryfowanie z prądem w nadziei, że los wyrzuci cię na przyjazny brzeg. Jeśli masz pełny bak, to natychmiast odzyskujesz kontrolę nad łodzią i możesz świadomie skierować ją do najlepszego dla ciebie portu.

To cele napędzają silniki twojego życia. Cele inspirują twój umysł, twój umysł wytwarza adrenalinę, adrenalina pobudza cię do działania, a twoje działania realizują cele. Oto magiczna pętla sukcesu! Sukces i porażka nie dzieją się bez przyczyny. Ktoś mądry powiedział kiedyś, że „wielkie umysły mają cele, pozostali mają życzenia”. Sukces odnoszą ci, którzy mają cele! Bo cele mają moc. Sprawiają, że rzeczy się dzieją. Cele porządkują i dyscyplinują twoje myśli, ustawiają twoje wysiłki w zwartym szeregu. Cele to ogniowo łączące twoje marzenia z ich urzeczywistnieniem.

Jak prawidłowo sformułować cel?

Dobrze sformułowany cele to taki, który sam w sobie pobudza do działania. Jest niczym aperitif, które wzmaga apetyt przed głównym daniem – sukcesem!

Jak prawidłowo sformułować cel, aby był paliwem napędzającym silnik twojego życia? Musisz trzymać się tylko trzech prostych zasad. Formułuj swoje cele:

  • W pierwszej osobie – tylko komunikaty zapisane w pierwszej osobie liczby pojedynczej są naprawdę twoje. Tylko ty możesz do siebie powiedzieć JA. Twój mózg i wbudowany weń automatyczny system naprowadzania na cel posłucha tylko komend wydanych przez ciebie samego. Zadbaj więc o to, aby każdy twój cel był zapisany w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Zamiast: iść na szczyt, zapisz: (ja) idę na szczyt.
  • W czasie teraźniejszym – czas teraźniejszy sugeruje, że coś się dzieje w tej chwili. I o to właśnie chodzi! Dostarczasz swojemu umysłowi informacji, że nie ma się nad czym zastanawiać, że decyzja została już dawno podjęta i teraz chodzi tylko o to, aby jak najszybciej ją urzeczywistnić. I umysł przystępuje do działania. Formułuj swoje cele nie tylko w pierwszej osobie liczby pojedynczej, ale także w czasie teraźniejszym.
  • Jako pozytywną deklarację – jak wiesz, myślimy obrazami. Każda myśl uaktywnia w naszym mózgu konkretny obraz. Problem w tym, że dzieje się tak również wtedy, gdy czemuś zaprzeczamy. Jak udowodnił światowej sławy kognitywista, George Lakoff, komunikaty zawierające cząstkę nie, uaktywniają w naszym mózgu to, co znajduje się po niej. Nasz mózg nie przyjmuje deklaracji negatywnych, typu: nie palę. Wywołuje natomiast obraz ciebie palącego! I zamiast wzmocnić cię w podjętym postanowieniu, cementuje status quo. Stąd tak ważne jest, aby nasze cele były sformułowane pozytywnie. Rzucam palenie (nie palę), w domu odpoczywam od pracy (nie biorę pracy do domu) itd.

Skuteczny cel to pozytywna deklaracja sformułowana w pierwszej osobie liczby pojedynczej, w czasie teraźniejszym.

I jeszcze jedna podpowiedź. Chodzi o czasowniki, których używasz do opisania swoich celów. Cel to zapis rzeczywistości, która wydarzy się za określony czas. Zadbaj o to, aby twoje cele były jak najbardziej dynamiczne i obrazowe. Bo czasowniki ożywiają twoje cele i porywają umysł do działania. Porównaj te dwa zapisy celu:

  • Mam na koncie 50 tys. złotych.
  • W banku pracuje dla mnie 50 tys. złotych.

Widzisz różnicę? Słowo pracuje jest dużo silniejsze od mam (posiadam). Mam brzmi jak coś, co stoi w miejscu, nie przymierzając – jak zepsuty samochód. Pracuje jest dynamiczne i pozwala poczuć, co się dzieje z twoimi pieniędzmi.

Jak natychmiast zmienić swoje życie?

Weź na siebie 100 proc. odpowiedzialności za wszystko, co dzieje się w twoim życiu. Postaw na swoim biurku tabliczkę z napisem: „To ja jestem odpowiedzialny” i patrz na nią codziennie.

Zdradzę ci pewien sposób na sukces. Wymyślił go Jack Canfield i nazwał magiczną formułą sukcesu. Oto ona:

S + R = W

S to sytuacja, R – twoja reakcja na nią, a W – to wynik. Sytuacja + Reakcja = Wynik.

Zastanów się przez chwilę: na który składnik tego równania masz najmniejszy wpływ? Tak, masz całkowitą rację: na sytuację. Sytuacja po prostu jest. Nie możesz zatrzymać czasu, zmienić okoliczności czy pór roku, ale możesz zmienić swoje reakcje. Kiedy jedziesz na długi weekend i ciągle pada deszcz, tylko i wyłącznie od twojej reakcji zależy, czy będzie to udany wyjazd. Nie masz wpływu na pogodę, ale ty sam możesz zdecydować, co będziesz robił w czasie deszczu. Od ciebie zależy, czy będziesz narzekał, czy z radością zagrasz z dziećmi w szachy.

Jeśli weźmiesz 100 proc. odpowiedzialności za swoje reakcje, automatycznie staniesz się panem swojego życia. Zamiast tworem rzeczywistości, staniesz się jej twórcą. „Kiedy życie wręcza ci cytrynę, wyciśnij ją zrób lemoniadę” – powiadał W. Clement Stone. Zrób tak samo!

Kiedy zacząć?

Pamiętasz Nicka Vujicica? Jeśli on może realizować swoje cele, to co powstrzymuje ciebie? To ty sam! To ty jesteś największą przeszkodą na drodze do sukcesu. Jesteś wąskim gardłem, przez które musisz się przecisnąć, by wjechać na szeroką autostradę sukcesu. Dlatego zacznij działać od razu. Badania dowodzą, że jeżeli nie przystąpisz do działania w ciągu 48 godzin od przeczytania tego tekstu, szanse na to, że chwycisz los w swoje ręce, spadną do zera! Masz 48 godzin!

* * *

Przed nami rok 2016. Johann Wolfgang Goethe powiedział kiedyś, że: „jeśli chcesz czegoś więcej, musisz najpierw stać się kimś więcej”. Droga do sukcesu nie jest prosta i bezproblemowa. Bo sukces przypomina najwyższy na świecie szczyt – Mount Everest. Ma 8 848 metrów n.p.m. I wiesz co? Nie ma tam żadnej windy. Ale jest szlak. Choć stromy jest zawsze wolny. Żeby wejść na samą górę, trzeba się nieźle napocić. Ale widok ze szczytu zrekompensuje ci trudy wędrówki. Wiesz przecież dobrze, że nie da się wdrapać na Mount Everest, siedząc wygodnie w kawiarni w Katmandu, prawda? Żeby móc zobaczyć panoramę Himalajów z wierzchołka tej dumnej góry, musisz najpierw dzielnie znieść ból i zmęczenie.

Na szczycie nie ma tłoku, bowiem nie wszyscy, którzy podejmują wspinaczkę, tam docierają. Niektórzy zadowalają się wędrówką do połowy wysokości, inni dochodzą tam, gdzie złapie ich zadyszka. Jeszcze inni w ogóle nie ruszają się z dołu, jakby czekali, aż ktoś za nich wybuduje windę. Nie da się osiągnąć sukcesu w życiu, spędzając czas na kawie. Trzeba wyruszyć na szlak. Ale najpierw musisz dobrze wiedzieć, dokąd chcesz iść. Gdzie znajduje się horyzont twoich możliwości. Pamiętaj proszę, że szczęście sprzyja przygotowanym. Przygotuj się na fascynującą podróż do krainy spełnionych marzeń. Wyznacz sobie cele.

Oto trzy działania, które możesz wykonać, aby dotrzeć do krainy spełnionych marzeń:

  1. Zapisz swoje cele na 2016 rok.
  2. Zadbaj o to, aby każdy cel został zapisany jako pozytywna deklaracja w pierwszej osobie liczby pojedynczej, w czasie teraźniejszym.
  3. Codziennie rób coś, cokolwiek, co przybliża cię do realizacji twoich celów.

Powodzenia!

Robert St. Bokacki