Success fee jest metodą stosowaną między klientami a firmami szkoleniowymi. Ale rzeczywiście marginalną.
Moim zdaniem dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, większość firm szkoleniowych nie ma w sobie gotowości do ponoszenia ryzyka takiego rozwiązania. Ale prawdą jest również, że na takie rozwiązanie nie są przygotowani klienci.
Nie oznacza to oczywiście, że klienci nie chcieliby uzależniać efektów działań szkoleniowych od osiągniętego wyników – najlepiej finansowego. Problem w tym, że rzadko kiedy szkolenia bezpośrednio przekładają się na pieniądze i nie tylko umiejętności ludzi, zdobyte podczas treningu, mają wpływ na ich efektywność w pracy. Najczęściej konkretny wynik finansowy zależy w różnym stopniu od: wewnętrznych systemów organizacji, kultury, jakości zarządzania, sprzedawanych produktów i usług, klientów i sytuacji na rynku. Wywołuje to kłopot z czytelnym określeniem udziału działań szkoleniowych w ostatecznym wyniku firmy. Pozostają oczywiście inne wskaźniki, na podstawie których można pośrednio obliczyć ROI (stopę zwrotu z inwestycji w szkolenia).
Zwłaszcza ostatnie lata szkoleń dofinansowanych z EFS spowodowały swego rodzaju hibernację części firm szkoleniowych (ugruntowując poczucie bezpieczeństwa z realizacji projektów unijnych), a tym samym niechęć do rewolucyjnych zmian.
Kontekst HR International Group jest gotowy do realizacji projektów w formule success fee. Mamy udokumentowane wymierne efekty osiągnięte dzięki prowadzonym przez nas szkoleniom i działaniom rozwojowym w wielu projektach realizowanych w Polsce, Wielkiej Brytanii i Rosji. Czyli jest możliwe pokazanie klientom, dlaczego i jak bardzo szkolenia się opłacają. Jednak nie zawsze są to wskaźniki finansowe.
Wypowiedź ekspercka do artykuły Anny Włudarczyk pt. „Ryzyko w szkoleniach – czy polska branża szkoleniowa jest gotowa na success fee”, zamieszczonego w magazynie „Szkolenia w Polsce 2012”, wydanym przez Nowoczesną Firmę (s. 5-6).