Prezentacje i wystąpienia wiążą się dla wielu z nas ze stresem. Sama konieczność stanięcia przed publicznością wywołuje niepokój. A co dopiero, kiedy ktoś ze słuchaczy np. krytykuje, ośmiesza bądź w inny sposób podważa nasze kompetencje, przeszkadza zajmując się czymś innym albo zadaje pytania z nieprzyjazną tezą (typu: „Czy pan nadal bierze łapówki?”).
Jak radzić sobie w takiej sytuacji? Oto kilka sprawdzonych rad.
Przede wszystkim trzeba natychmiast reagować i nie udawać, że wszystko jest w porządku.
Parafrazowanie i słuchanie sprawdza się w przypadku pytań trudnych, krytycznych lub złośliwych. Ale dzięki parafrazie możemy również odkrywać znaczenie zachowań niewerbalnych, np. „Nie wiem, czy dobrze rozumiem pańskie kręcenie głową, ale czy ono znaczy, że ma pan wątpliwości dotyczące tej tezy?”.
Staraj się rozpoznać motywy takiego słuchacza i (jeśli to możliwe) spróbujmy zaspokoić jego potrzeby. Przykładowo: krytykantowi o wielkiej potrzebie uznania daj to uznanie, np.: „Wiem, że cieszy się pan dużym autorytetem w tej grupie i liczę na pańskie opinie”. Jeśli podejrzewasz, że motywem blokowania pracy grupy jest obawa przed trudnym zadaniem, obniż poziom lęku, np.: „Wiem, że to zadanie jest trudne i wymaga pewnego ryzyka, ale pamiętajmy: tu chodzi o popełnianie błędów, bo w końcu człowiek uczy się w ten sposób”.
Pozytywnie (ale nie drwiąco) konotuj zachowania tej osoby. Jeśli intencja była inna, zaprzestanie ich jako nieskutecznych, np. „Pańska krytyka jest dla nas bardzo cenną informacją i na pewno z niej skorzystamy”.
Przekazuj informację zwrotną, ale zawsze w formie komunikatu „ja”, np. „Trudno mi się skupić. Rozprasza mnie, kiedy przerywa mi pani pytaniami. Z chęcią odpowiem na nie później”.
W przypadku zachowań agresywnych korzystaj z asertywnej obrony. Zachowaj opanowanie i w żaden sposób nie naruszaj terytorium drugiej osoby poprzez obrażanie, drwinę czy ośmieszenie. Można używać (i często jest to bardzo dobry sposób) życzliwego żartu, ale tak, by nie było to dla nikogo przykre lub bolesne.
W każdej sytuacji, jeśli czyjeś zachowanie nas niepokoi, złości, wzbudza lęk, zbija z tropu, warto przez chwilę zastanowić się, czy nie natrafiliśmy na jakiś własny „hak” i reagujemy nieadekwatnie do rzeczywistej sytuacji.
Jak widać, wszystkie porady są łatwe do zastosowania. Nie trzeba być Supermanem, żeby z nich skorzystać. Wystarczy spróbować. Na pewno się opłaci.