Co jakiś czas pojawia się na rynku książka, która każe spojrzeć na biznes z nowej, świeżej perspektywy. Najczęściej jest tak, że prezentowane przez autora koncepcje są tak oczywiste, że aż trudno uwierzyć w to, że nikt wcześniej o nich nie napisał. I właśnie tak jest w przypadku książki „Rozbite okna, rozbita firma” Michaela Levine’a.
W niezbyt obszernym tekście autor opisuje wielką ideę: naprawianie trzeba zaczynać od rzeczy, które najłatwiej naprawić. I przedstawia dowody na to, że gigantyczne kłopoty małych i dużych firm biorą się z pozornie niegroźnych, ale nierozwiązanych miniproblemów. Namawia, żeby zamiast zajmować się wielkimi strategiami, wziąć się za naprawianie małych niedociągnięć. „Ciągłe zwracanie uwagi na szczegóły świadczy nie tylko o kompetencji, lecz również o tym, że firmę obchodzi to, czego chcą konsumenci. Wybite okna czy odpadająca farba, zniszczone dywany i zaniedbane toalety wysyłają odwrotny sygnał: że firmie nie zależy”.
Najciekawsze w koncepcji Levine’a jest to, że została sprawdzona w realnym świecie i przyniosła zaskakująco dobre wyniki. Jednym z takich przykładów jest kampania walki z przestępczością „Zero tolerancji” przeprowadzona w Nowym Jorku w 1993 roku po wygraniu wyborów na burmistrza tego miasta przez Rudolpha Giulianiego. Giuliani skierował ostrze swoich działań przeciwko osobom popełniającym drobne wykroczenia – gapowiczom, malującym graffiti i drobnym handlarzom usiłującym prowadzić sprzedaż w wagonach metra. Efekt był oszałamiający: w ciągu trzech pierwszych lat przestępczość w Nowym Jorku spadła o ponad 50%! I dotyczyło to również tak poważnych przestępstw jak napady, gwałty czy zabójstwa.
Michael Levine podpowiada, w jaki sposób – dbając o najmniejsze szczegóły – stworzyć firmę, która sięga po największe sukcesy. Przedstawia dziesiątki przykładów przedsiębiorstw, które dzięki zastosowaniu koncepcji „rozbitych okien”, osiągnęły wspaniałe rezultaty. Nic, tylko zrobić to samo!