Urlop – czyli jeszcze większa wydajność pracy

Nie mam wątpliwości, że jednym z najistotniejszych warunków wysokiej wydajności pracy jest odpoczynek. Nasz organizm przypomina akumulator, który kiedy nie jest ładowany regularnie, w końcu wyczerpuje się zupełnie. Odpoczynek działa jak prostownik – dodaje energii. A człowiek bez energii podatny jest na choroby nie tylko ciała, ale także ducha. Spora liczba depresji czy wypalenia zawodowego to skutek przepracowania. Brak wypoczynku przyspiesza i zwielokrotnia te procesy. Stąd tak ważne jest odpoczywanie, ładowanie akumulatorów. A urlop, co najmniej dwutygodniowy, to jeden z najskuteczniejszych sposobów na regenerację sił.

Pompowanie endorfin

Tylko w wakacje możemy całkowicie wyłączyć się z pracy. Nie zawsze da się to zrobić w tydzień. Większość z nas ma w głowie taki magiczny guzik – w wakacje wciskamy go i przechodzimy w tryb wypoczynek. Resetujemy głowę i pompujemy do mózgu endorfiny w ilościach znacznie większych niż zwykle. Ciało dostaje sygnał, że znalazło się w wyjątkowym momencie, więc rozluźnia mięśnie w nawet w najdalszym zakątku organizmu.

Dlatego tak ważne jest, by urlop spędzać w sposób, jaki lubimy. Nie wystarczy przerwa w pracy. Istotą dobrego wypoczywania jest… działanie! Wolne dni powinniśmy wypełniać robieniem rzeczy, które kochamy. Znam ludzi, którzy regenerują siły, kopiąc ogródek albo malując płot na działce. To ich odpręża i daje poczucie spełnienia. Wspaniale! Właśnie o coś takiego chodzi.

Moja wakacyjna triada

Ja osobiście bardzo dbam o to, by mój urlop był dla mnie czasem ukochanych zajęć. Zamykają się one w prostej triadzie: rodzina – zwiedzanie – czytanie. O rodzinie nie będę się rozpisywał, bo to bardzo moja sprawa. Za to chętnie podzielę się moimi pasjami do zwiedzania i czytania.

Od wielu lat moim wakacyjnym miejscem jest Italia. Jeżdżę tam z rodziną, bo kocham… No właśnie, co? Wszystko! Krajobrazy, kuchnię, sztukę, architekturę i wyjątkowych ludzi. Wracam do miejsc, które już widziałem, i ciągle odnajduję nowe. I mimo że w czasie takich wojaży przejeżdżam każdorazowo ponad 6000 km, czuję się wypoczęty i szczęśliwy. Bo robię to, co naprawdę kocham!!!

Wakacje to także czas intensywnego czytania. Nie to, że nie czytam wciągu roku. Czytam i to dużo, ale głównie książki biznesowe, psychologiczne czy filozoficzne. W czasie urlopu zmieniam gatunek. Króluje beletrystyka. Przez cały rok odkładam na stos książki, które chcę przeczytać w wakacje. W tym roku jest tam ponad 40 pozycji. Nie dam rady przeczytać wszystkich, więc skupię się na ukochanych autorach. Mam nowego Cabrego („Podróż zimowa”), Llosę („Dzielnica występku”), Pamuka („Rudowłosa”). Ostrzę zęby (a w zasadzie to wzrok?) na Folletta („Słup ognia”), Aksionowa („Więzienie i pokój”) i Falconesa („Dziedzice ziemi”). Na swoją kolej czekają też biografie Ciechowskiego, Bułhakowa, Churchilla…

Nie mogę doczekać się wakacji, bo wiem, że będą wspaniałe. I nie mogę doczekać się powrotu do pracy, bo wiem, że wrócę wypoczęty, z nową energią, nowymi pomysłami. Po wakacjach zawsze jestem znacznie bardziej wydajnym pracownikiem i menedżerem.

A jak ty wypoczniesz w te wakacje?