Zarządzanie własną energią

Prowadząc szkolenia, warsztaty, coachingi, mam tę wyjątkową możliwość bezpośredniego zaglądania w głąb organizacji i przyglądania się ludziom. Niełatwe czasy, zawrotne tempo i ogromne wymagania, niejednokrotnie ponad ludzkie możliwości – przez te uwarunkowania musimy działać coraz szybciej i być coraz sprawniejsi.

Poznając pracowników i menedżerów wielu organizacji, zauważyłem bardzo duże różnice w radzeniu sobie z dużymi obciążeniami.

Część z nich (niestety należąca do mniejszości), mimo ogromnych obciążeń, radzi sobie dość dobrze, działa ciągle skutecznie i nie ponosi zbyt dużych kosztów emocjonalnych związanych z pracą zawodową.

Ale jest też druga grupa, niestety bardziej liczna, która jednak płaci ogromne koszty. Można to od razu poznać po wyglądzie, sposobie poruszania, głosie, spojrzeniu. Niektórzy grają nawet w totolotka z nadzieją na lepsze życie i wyrwanie się z sytuacji patowej, w której w swoim mniemaniu muszą tkwić. A niestety wygrana w totolotka jest równie prawdopodobna, jak trafienie w milimetr na 14-kilometrowym odcinku.

Dlaczego tak różnimy się w naszej odporności na stres? Geny niewątpliwie mogą mieć tu znaczenie, ale ważnymi czynnikami są także wychowanie i środowisko, w którym dorastaliśmy. Jednak w dorosłym życiu nie jesteśmy bezsilni i możemy zarządzać sobą w taki sposób, aby minimalizować skutki długotrwałego stresu i ponosić jak najmniejsze koszty psychologiczne życia w świecie pędzącym z ogromną prędkością.

Oczywistym jest, że trzeba rozwijać swoje kompetencje merytoryczne, specjalistyczne, ale także i tzw. miękkie – wszak pracujemy z ludźmi i tylko dzięki pracy w zespole jesteśmy w stanie wzbić się na wyżyny naszej efektywności. Lecz jest też coś mniej oczywistego. W zasadzie jest to obszar zaniedbany – zarządzanie własną energią.

Każdy z nas ma określoną ilość energii, którą powinien racjonalnie gospodarować przez całe życie. Można przecież doładowywać swoje akumulatory. Sposoby są proste: sport, wypoczynek, odpowiednie jedzenie, przyjaciele, rozmowy, bogate życie prywatne, różne pasje i zainteresowania.

Niestety bardzo trudno jest wytyczyć wyraźne granice i jeszcze być przy tym konsekwentnym. Nasza przestrzeń osobista, nasze życie prywatne pochłaniane jest przez coraz to nowsze zadania i wyzwania zawodowe. Brak równowagi często kończy się źle bądź dramatycznie – tracimy przyjaciół, zaczynamy czuć się coraz gorzej, a w konsekwencji chorujemy (nasza dusza i ciało są o wiele mocniej związane ze sobą, niż myślimy). Nie wspominam już o przyjemności i radości z życia, bo tych często już w ogóle brak.

Jedną z ostatecznych konsekwencji takiego trybu życia jest wypalenie zawodowe: znużenie, wyczerpanie emocjonalne, obniżona aktywność, zniechęcenie do pracy, pesymizm. Często ten stan związany jest także z obniżeniem poczucia dokonań osobistych, czyli tendencją do widzenia własnej pracy w negatywnym świetle i utratą wiary we własne możliwości. Ludzie marzą o tym, żeby uciec z pracy, a w wielu sytuacjach są agresywni. To błędne koło i samonapędzający się mechanizm.

Jak widać świadome zarządzanie sobą i własną energią to najważniejsza kompetencja w dzisiejszym świecie. Pierwszym krokiem do zmiany jest zatrzymanie pociągu, którym jesteśmy, i spojrzenie w siebie, przyjrzenie się swoim potrzebom, obawom, zastanowienie się, kim tak naprawdę jesteśmy. Nie bez powodu mówi się, że jedna z kluczowych kompetencji w naszym świecie to samoświadomość. A już w materii radzenia sobie ze stresem, zarządzania sobą i własną energią bez samoświadomości ani rusz!

Następny krok to zmiana. Często rządzą nami złe nawyki, które trzeba zmienić. Ta zmiana jest możliwa, trzeba tylko mieć odwagę spojrzeć sobie prosto w oczy. Czasami może zboleć, ale mówi się też, że jak nie boli, to nie ma zmiany. Z nawykami jest tak, że kiedy uda nam się zmienić jeden, wywołuje to efekt kuli śnieżnej w innych obszarach. Na przykład osoby, które zaczynają dbać o własną kondycję fizyczną i zaczynają ćwiczyć, doświadczają także pozytywnych zmian w innych dziedzinach swojego życia. Jak okazuje się nawet istnieje pozytywna korelacja między ścieleniem rano łóżka a sprawnym zarządzaniem swoimi finansami.

Może więc warto postawić pierwszy krok? Jedno jest pewne, im wcześniej zaczniemy myśleć o sobie jako o kimś najcenniejszym i zaczniemy dbać o siebie w kontekście zarządzania stresem, własną energią oraz zaczniemy szukać równowagi pomiędzy życiem zawodowym a osobistym, tym większe szanse na nasz życiowy sukces.

Tych, którzy chcą zrobić ten pierwszy, zdecydowany krok w kierunku pozytywnej zmiany, zapraszamy na nasze warsztaty zarządzania stresem i emocjami.